W nawiązaniu do poprzedniego wpisu na blogu chciałabym dziś kilka słów poświęcić temu, czym możemy zastąpić tradycyjną i najbardziej rozpowszechnioną substancję słodzącą, czyli sacharozę pochodzącą z buraków cukrowych i trzciny cukrowej.
Jedni promują zastosowanie miodu, inni zachęcają do używania ksylitolu czyli cukru brzozowego. Wśród naturalnych słodzików możemy także znaleźć stewię. Który z nich jest najlepszy i godny polecenia? Na początek przytoczę kilka informacji o każdym z nich.
Ksylitol jest naturalnym cukrem pozyskiwanym z brzozy. Zacznijmy może od jego zalet. Jest równie słodki jak sacharoza, ale ma o 40% mniej kalorii. Ponadto działa antybakteryjnie i antygrzybiczo. Zmniejsza ryzyko próchnicy zębów, poprzez redukcję płytki nazębnej. Bakterie powodujące próchnicę nie potrafią go metabolizować, a akumulują go, co doprowadza do ich rozpadu. Może być stosowany przez chorych na cukrzycę, z uwagi na niski indeks glikemiczny wynoszący IG=8. Podobno zwiększa także przyswajanie wapnia, więc zalecany jest chorym na osteoporozę. Według producenta może być on stosowany zarówno do wypieków, potraw gotowanych jak i mrożonych.
Jakie są jego wady? Istnieje dzienna dopuszczalna dawka ksylitolu, która wynosi 40g, tj. osiem łyżeczek. Ksylitol spożyty w nadmiernych ilościach ma działanie przeczyszczające i wzdymające. Ponadto przygodę z ksylitolem należy rozpoczynać powoli, to znaczy stopniowo go wprowadzać, od 1 lub 1/2 łyżeczki dziennie i stopniowo zwiększać, by organizm przyzwyczaił się i zaczął wytwarzać większą ilość enzymu trawiącego ksylitol. Niestety ksylitol jest przeciwwskazany u dzieci poniżej 3 roku życia.
Stewia jest pozyskiwana z krzewów, które występują głównie na terenie Brazylii i Paragwaju. Ich słodki smak to zasługa glikozydów stewiolowych. Stewia ma intensywnie słodki smak, niestety również troszeczkę mdławy. Do jej smaku trzeba się przyzwyczaić i nie smakuje ona tak samo jak sacharoza. Pod tym względem lepszy jest ksylitol, który według mnie smakuje dokładnie tak samo jak sacharoza.
Mimo to uważam, że warto spróbować stewii. Dlaczego? Bo ma dużo zalet, m.in. ma właściwości hipoglikemizujące (w badaniach wykazano, że poziom glukozy i insuliny we krwi po spożyciu posiłku z dodatkiem stewii jest istotnie mniejszy aniżeli ich poziom po spożyciu posiłku z sacharozą). Stewia ma także właściwości: przeciwzapalne, przeciwnowotworowe (zawiera antyoksydanty pod postacią związków fenolowych), przeciwbiegunkowe oraz immunomodulacyjne, czyli korzystnie wpływa na nasz układ immunologiczny. Stewia jest źródłem witaminy C, kwasu foliowego, wapnia, potasu, magnezu i żelaza. Warto się przełamać i sięgnąć po stewię!
Miód jest chyba najłatwiej dostępnym i przez wielu uznawanym za najzdrowszy zamiennik sacharozy. Tak, to prawda, ma on właściwości przeciwzapalne, a nawet przeciwbakteryjne. Ciepła herbata z miodem jest niezastąpiona w przypadku przeziębienia. Cohen i wsp. wykazali przeciwkaszlowe działanie miodu u dzieci. Jednak należy pamiętać, że miód zawiera duże ilości fruktozy, która jest inaczej metabolizowana w organizmie aniżeli glukoza i jej nadmiar jest przekształcany bezpośrednio w kwasy tłuszczowe, co niekorzystnie wpływa na gospodarkę lipidową organizmu. Miód ma niestety także właściwości alergizujące, dlatego w przypadku dzieci nie należy podawać go w nadmiernych ilościach. W miodzie mogą się także znajdować laseczki Clostridium botulinum, które mogą produkować botulinę (toksyna jadu kiełbasianego). Są one obecne w miodzie w bardzo małych ilościach i dla osób dorosłych nie stanowią zagrożenia, ale mogą być szkodliwe dla małych dzieci. W związku z tym pediatrzy nie zalecają podawania miodu poniżej 12 miesiąca życia dziecka.
Jeszcze słów kilka o aspartamie, ponieważ budzi on wiele kontrowersji. Jest to sztuczna substancja słodząca, tak zwany słodzik, o symbolu E951, powszechnie stosowana w niskokalorycznych napojach gazowanych. W badaniach przeprowadzonych w 2006 i 2007 roku Soffritti i wsp. oceniali wpływ aspartamu na szczury doświadczalne. Uzyskane przez nich wyniki sugerowały wzrost przypadków nowotworów (chłoniaków i białaczki) u szczurów, którym podawano aspartam. Autorzy badań wskazali, że aspartam może być uznany za czynnik kancerogenny. Jednak zarówno FDA (Urząd ds. Żywności i Leków w USA) jak i EFSA (Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności) uznały, że nie ma jak dotąd podstaw naukowych do zakwestionowania bezpieczeństwa spożycia aspartamu. Nie jest zalecany jako substancja słodząca dla dzieci poniżej 3 roku życia.
To pokrótce przegląd dostępnych na rynku (poza aspartamem, który w czystej postaci nie jest sprzedawany) substancji słodzących.
Pora na robienie przetworów owocowych już się właściwie rozpoczęła, więc może warto w tym roku zastąpić tradycyjną sacharozę stewią, ksylitolem lub miodem? A może by tak w ogóle spróbować nie dosładzać? W moim wypadku, to chyba niemożliwe. Pamiętajmy tylko, żeby nie przesadzać z cukrem.
Aha! I jeśli już zdecydujemy się na klasyczny cukier, to koniecznie nierafinowany! Rafinowany cukier składa się w 99,7% z sacharozy. W wyniku procesu rafinacji cukier trzcinowy lub z buraków cukrowych traci wszelkie inne substancje. Oddzielana jest od niego melasa, w której znajdują się składniki odżywcze, takie jak żelazo, wapń, fosfor, magnez i potas. I teraz UWAGA! Cukier brązowy nie koniecznie jest cukrem nierafinowanym!!! Producenci cukru wykorzystując modę na zdrowy styl życia najzwyczajniej w świecie barwią rafinowany biały cukier wykorzystując do tego np. karmel!!! Dlatego, koniecznie należy zwrócić uwagę na opis na opakowaniu, a nie tylko na sam kolor cukru.
Na koniec nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam, Drodzy Czytelnicy, słodkiego dnia!