Kwestia odżywiania matki karmiącej obrosła w wiele mitów. Kiedy zaczynałam swoją Mleczną Drogę, słyszałam najprzedziwniejsze zalecenia od swoich bliskich, rodziny, położnych i pielęgniarek. Próbowałam szukać informacji w internecie, ale i tu napotykałam często na sprzeczne ze sobą rady
Z jednej strony słyszałam: „nie pij herbaty”, „nie jedz nabiału”, a z drugiej: „pij herbatę z mlekiem”! Jedni „eksperci” odradzali jedzenie pokarmów wzdymających. Jeszcze inni zalecali rezygnację z surowych warzyw i glutenu. Kiedy moje dziecko miało odparzenia na pupie usłyszałam, że to przez jedzenie zbyt kwaśnych i ostrych potraw. Ogólnie rzecz biorąc wszystko to przyprawiało mnie o zawrót głowy!
Dlatego dziś, po 6,5 miesiącach karmienia piersią mojej córki, chciałabym brutalnie rozprawić się z tymi wszystkimi teoriami! Droga Karmiąca Mamo, prawda jest taka, że możesz jeść właściwie wszystko! Zakazany jest tylko alkohol i zbyt duże ilości kofeiny.
MIT nr 1: pokarmy wzdymające powodują kolki u dziecka
Podstawową informacją, która pozwoli mi zdementować obiegowe informacje o diecie matki karmiącej, jest to, że mleko matki powstaje z krwi, a nie z trawionego jedzenia, które znajduje się w przewodzie pokarmowym. Jeśli więc uzmysłowimy sobie ten fakt, całkiem absurdalne wyda nam się zalecenie o unikaniu warzyw wzdymających. One bowiem działają jedynie na kobietę, która je spożywa, a nie na dziecko, które spożywa jej mleko! Jedzenie grochu, fasoli czy innych roślin strączkowych nie ma żadnego związku z wystąpieniem u noworodka czy niemowlaka wzdęć i kolek.
MIT nr 2: nietolerancja laktozy i skaza białkowa to jedno i to samo schorzenie
Skaza białkowa i nietolerancja laktozy są to dwie różne rzeczy. Skaza białkowa jak sama nazwa wskazuje jest nieprawidłową reakcją organizmu na białko zawarte w pokarmie, np. białko mleka krowiego, soi, jajka, pszenicy. Nietolerancja laktozy jest natomiast reakcją na cukier zawarty w mleku czyli laktozę.
Pierwotna nietolerancja laktozy występuje niezwykle rzadko i jej objawy pojawiają się w pierwszych dniach życia dziecka. Dziecko nie potrafi prawidłowo strawić laktozy zawartej w mleku matki i w związku z tym od razu po urodzeniu występują u niego objawy odwodnienia i złego wchłaniania oraz często całkowity brak przyrostu masy ciała. Jest to ciężka przypadłość diagnozowana najczęściej tuż po narodzinach dziecka.
Wtórna nietolerancja laktozy wstępuje na skutek uszkodzenia kosmków jelitowych w przewodzie pokarmowym naszego maluszka, ponieważ właśnie tam produkowana jest laktaza, czyli enzym trawiący laktozę. Uszkodzenie kosmków jelitowych może nastąpić m.in. na skutek skazy białkowej. I dlatego często te dwie jednostki chorobowe są ze sobą mylone.
Czym jest skaza białkowa? Jest to alergia pokarmowa na białka, które mogą przenikać do mleka matki. Najczęściej są to: białko mleka krowiego, białko soi, białko jajka, białko pszenicy (czyli gluten). Nie oznacza to jednak, że od początku naszej Mlecznej Drogi mamy sobie odmawiać wszystkich potencjalnie uczulających pokarmów. Wskazaniem do diety tzw. eliminacyjnej jest wystąpienie objawów skazy białkowej u naszej latorośli! Ponadto dietę eliminacyjną najlepiej jest przeprowadzać pod bacznym okiem specjalisty dietetyka, żeby przypadkiem nie doprowadzić do niedoborów witamin, czy składników mineralnych.
Według La Leche League, czyli największej ogólnoświatowej organizacji promującej karmienie piersią, nie ma czegoś takiego jak specjalna dieta matki karmiącej piersią. Dietę eliminacyjną można wprowadzić wówczas, gdy wystąpią objawy alergii u dziecka.
MIT nr 3: matka karmiąca nie może jeść ostrych przypraw
Kobieta karmiąca piersią może spożywać pikantne potrawy. Są kraje, np. Indie, w których ostro przyprawione posiłki są na porządku dziennym i spożywają je kobiety karmiące piersią. Ja np. uwielbiam curry i dodaję je niemalże do każdego posiłku.
MIT nr 4: matka karmiąca nie może jeść kwaśnych potraw
Kwaśne pokarmy wcale nie powodują zakwaszenia mleka! Jeśli wystąpi reakcja alergiczna u dziecka (najczęściej w postaci wysypki w okolicy pupy, zgięć kolanowych i łokciowych oraz policzków), to jest to objaw uczulenia na białko zawarte w danym pokarmie, a nie na jegopH, czy zawartość przypraw. Przecież nie przeżyłabym bez herbaty z cytryną!
MIT nr 5: nie jedz tyle słodyczy, bo mleko będzie za słodkie!
Ilość słodyczy spożytych przez kobietę nie ma wpływu na ilość cukru w jej mleku. Zawartość cukru w mleku jest stała i nie podlega zmianom pod wpływem diety matki.
MIT nr 6: ryby są całkowicie zakazane ze względu na rtęć!
Faktycznie, należy ograniczyć ilość ryb w diecie, ponieważ zwłaszcza te oceaniczne mogą zawierać w sobie rtęć, która jest bardzo szkodliwa dla rozwijającego się układu nerwowego dziecka. Tygodniowe spożycie ryb powinno wynosić około 12 uncji, czyli mniej więcej 340g.
MIT nr 7: kawa? Zapomnij!
(usłyszałam to od pacjentki, którą poznałam po porodzie w szpitalu).
Po pierwsze nie ma dowodów na to, że spożycie kofeiny wpływa na ilość produkowanego przez kobiety mleka (są osoby, które twierdzą, że kawa ogranicza laktację).Po drugie: bezpieczna dla Twojego maluszka, którego karmisz piersią, ilość kofeiny waha się w granicach 300-750mg/dobę. Wszystko zależy od wieku dziecka i od tego, czy kobieta piła kawę będąc w ciąży. Dzieci do 6 miesiąca życia mogą być bardziej wrażliwe na kofeinę, podobnie jest z dziećmi kobiet, które nie spożywały kawy w ciąży.
Teraz jeszcze tylko troszkę cyferek.
Kubek kawy rozpuszczalnej (250ml) zawiera około 80mg kofeiny. Duże Latte lub Cappuccino ze Starbucks’a ma 70mg kofeiny. Więcej przykładów napojów z kofeiną i jej dokładną zawartością w mg znajduje się pod tym linkiem:
http://kellymom.com/bf/can-i-breastfeed/lifestyle/caffeine/
MIT nr 8: musisz jeść za dwoje!
Droga Mamo Karmiąca, nie za dwoje, tylko dla dwojga. Dieta mamy podczas karmienia piersią powinna zawierać dodatkowo 500 kcal. Powinna być dietą zdrową, bogatą w owoce, warzywa i wszelkie niezbędne składniki pokarmowe. Tylko i aż tyle!
Czy jest zatem coś na co należy zwrócić szczególną uwagę?
Tak, a są to wszelkie sztuczne dodatki do pokarmów, czyli polepszacze smaku (np. benzoesan sodu, sorbinian potasu) , słodziki (np. Aspartam), sztuczne barwniki i konserwanty.